Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

poniedziałek, 3 maja 2021

Od Shain'a cd Eny

  Zachowanie Eny zmieniło się o 180 stopni... z poważnego i miłego stał się.. bardzo... bardzo odważny i  nie zważał na nic. Ruszyłem za nim, gdyż bałem się co może wymyślić. Gdy  naprawił sam znaki byłem, przekonany, że naprawdę trzeba się nim zająć. Szliśmy w stronę Ardem, wiedziałem, że będzie chciał coś jeszcze "naprawić" albo lepiej. Postanowiłem zaprowadzić go jakoś pod balkony. Nie chciałem by ktoś mnie widział Ene.. pijanego.
- Który balkon jest twój? - zapytałem 
Chwilkę się zastanowił i wskazał. Ja zmieniłem się w lisa, pokazałem głową by wskoczył mi na grzbiet. Chwile to zajęło by wskoczył, gdyz gdy tylko wlazł zlatywał w drugą stronę. Gdy już siedział i trzymał się jako tako, postanowiłem przywiązać go do siebie łańcuchem , który miałem na łapach by nie spadł. Wskoczyłem na balkon spojrzałem przez szybę, ktoś tam spał. Lekko zły wzdychnąłem ciężko. 
- Ena wskazałeś mi zły balkon 
- Nie prawda - zapierał się, że wie lepiej 
- Posłuchaj w twoim pokoju czeka nas przygoda marzeń musisz mi wskazać, gdzie on jest bo nie przeżyjemy przygody - doaprłem by go zachęcić. 
- PRZYGODA ! - krzyknął na całe gardło. 
Spojrzałem szybko, czy ten ktoś się nie obudził na szczęście nie. Wskazał kolejny balkon. Wskoczyłem tam i zobaczyłem, że nie ma nikogo. Uchyliłem drzwi balkonowe i wszedłem. Wskoczyłem na łóżko i puściłem łańcuch. Ena powoli zleciał na łóżko. Użyłem swojego dzwonka, by go uspokoić, by już nigdzie nie szedł. Stał się senny. Chciałem odejść, ale przytulił się do mojej łapy. Próbowałem się wydostać z jego uścisku, lecz nie dałem rady. Jako duży lis ułożyłem się prosto, by go nie obudzić. On wtulał się dalej w łapę. Głowę zwróciłem w stronę balkonu, z którego widziałem księżyc. Nie wiem kiedy moje oczy sie zamknęły i zasnąłem. 

Ena xd ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow