Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

czwartek, 27 maja 2021

Od Shain'a cd Nikolai

 - Czas wracać do Akademii - odparłem 
Nikoali zmarszczył brwi, lecz po chwili rozluźnił je i uśmiechnął się. 
- Nie odpuścisz mi nie ? - zaśmiał się
Ja kiwnąłem na znak tak. Wróciliśmy powolnym chodem do Akademii. Był już wieczór. Prawdopodobnie wszyscy spali już u siebie. Nikolai ziewnął. Stanęliśmy na korytarzu akademika. 
- To może jutro zaczniemy powtórzenie - odparłem - Pojutrze masz sprawdzian - dodałem 
- Ah no tak - spojrzał na mnie - To do jutra - pomachał mi na porzegnanie
Rozeszliśmy się w dwie różne strony, ja poszedłem w stronę swojego pokoju, a on swojego. Odłożyłem plecak na bok i położyłem się do łóżka. To był dla mnie ciężkie. Cała ta sytuacja z krwią.. Moje powieki szybko zrobiły się cięższe. Nie wiem kiedy zasnąłem. 
~~~~
Obudziły mnie promienie światła. Usiadłem na łóżku i przeciągnąłem się. Dziś znów miałem uczyć Nikolaia, jutro miał pisać test by zdać te wszystkie złe oceny. Przetarłem oczy i ruszyłem do łazienki. Wziąłem nalałem pełną wannę wody. po czym wlałem kilka naturalnych zapachów. Poszedłem na chwile otworzyć tylko okno by wywietrzyć pokój. Nie sprawdzałem godziny, myślałem, że jak zawsze jest wcześnie rano. Poczułem jak wiatr przyjemnie wieje w moje plecy. Ja oddaliłem się znów do łazienki i zamknąłem za sobą drzwi. Zdjąłem brudne ubrania i wyszyciem do prania. Gdy moja moc psychokinezy prała moja brudną szatę. Ja relaksowałem się w wannie i cicho sobie podśpiewywałem. 

There once was a ship that put to sea 
The name of the ship was the Billy of Tea
 The winds blew up, her bow dipped down
 O blow, my bully boys, blow (Huh!)

Soon may the Wellerman come
 To bring us sugar and tea and rum
 One day, when the tonguin' is done
 We'll take our leave and go

She had not been two weeks from shore
 When down on her a right whale bore
 The captain called all hands and swore
 He'd take that whale in tow (Huh!)

Soon may the Wellerman come
 To bring us sugar and tea and rum
 One day, when the tonguin' is done
 We'll take our leave and go

Da-ra, ra-ra-ra-ta, ra-ra-ra-ta, ra-ra-ra-ra-ta
 Da-ra, ra-ra-ra-ta, ra-ra-ra-ta-ra-da

Przerwałem moje śpiewy. Może nie wydawało by się, że śpiewam szczęśliwy, ale tak było. Nie czułem smutku.. jak na razie. Chodź na pewno nie było to stałe szczęście zawsze jakieś. Umyłem włosy i całe ciało i opłukałem się. Wyszedłem i wytarłem się ręcznikiem. Powiesiłem dzięki mocy szaty do wyschnięcia i wyszedłem goły z łazienki. Poczułem jak świeży i chłodny wiatr muska moje ciało. Podszedłem do szafy i wziąłem szaty oraz bieliznę. Założyłem wszystko i uczesałem włosy. Dzięki naturalnemu składnikowi z roślin mogłem je ładnie usztywnić w taki sposób by nie czuć było, że są sztywne. Uczesałem ogon oraz uszy. Przejrzałem się w swojej toaletce, nikt o tym nie wie ale lubię sobie lekko oczy malować. Wszyscy myślą, że to jest zasługa mojej urody, dlatego, że pod wodą się nie zmywa. To zasługa jednej z roślin. Dzięki niej jest odporny na wodę oraz się nie rozmazuje.  Druga roślina jest skuteczna przy zmywaniu go wieczorem. Zacząłem malować oczy. Gdy skończyłem wziąłem gęsty jak krem serum i wklepałem w oczy i pod nimi. Wstałem i rozciągnąłem się i poszedłem lekko zamknąć już okno. Nie chciałem niepożądanych gości, a z jednej strony chciałem by pokój się wywietrzył. Zabrałem książki i ruszyłem do pokoju Nikolaia. Stanąłem przed drzwiami i bałem się zapukać. Zawsze to przychodzi mi z trudem. Zapukałem w końcu. 
~~
Przyszedł dzień by Nikolai zdał test. Przyznam się denerwowałem się, czy w ogóle pójdzie. Czytałem książkę oparty o drzewo, co chwile patrzyłem na drzwi Akademii z nadzieją, że wyjdzie już po teście Nikolai. Lecz nic nie widziałem. Straciłem już nadzieję, że mógłby przyjść i zdać. Przecież był bardzo niechętny na naukę.. A co dopiero zdawać test... Popatrzyłem na swoje dłonie. 
- Muszę popracować nad swoją aurą oraz nad kontrolą mocy.. - wzdychnąłem i zamknąłem dłoń i oczy.

Nikolai ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow