Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

wtorek, 18 maja 2021

Od Shain'a cd Nikolai

 - Pozostaje tylko jedno - odparłem i westchnąłem - pójście do szpitala 
Chłopak id razu wstał, był bardzo chętny do pójścia i przesłuchania tego zwyrola. Chodź ja nie, aż tak taki chętny, gdyż nie wiedziałem czy z nim lepiej czy nie. 
- Nikoali - odparłem po chwili namysłu - zostaniesz tutaj dobrze? Ja pójdę go przesłuchać i zobaczyć co z nim - odparłem 
Chłopak zmarszczył brwi, nie był tym zachwycony. 
- Chcę też tam iść - odparł 
- Posłuchaj, musisz tu zostać po co mamy latać 2 razy w dwie strony. Pójdę tam przesłucham go i wyślę ci wiadomość pocztą gołębia gdzie jest ukryta książka, tak będzie szybciej 
Chodź chciał iść ze mną, zrozumiał, że tak będzie szybciej i prościej dla nas obu. 
- No dobrze zostanę tu - odparł 
Wstałem z łóżka i wziąłem swoje szaty, poszedłem się przebrać do toalety i ruszyłem w stronę szpitala. Stanąłem przed budynkiem. Był stary, wyglądał bardzo ładnie, miał różne zdobienia i dekoracje. Był ogromny, kilka budynku było również częścią szpitala, lecz nie były one ze sobą połączone. Wszedłem i poszedłem od razu spytać się gdzie leży chłopak, który był w lodzie. Nie mogli mi udzielić niestety informacji. Usiadłem więc przed budynkiem i westchnąłem. Nie wiedziałem co mam robić. Nagle zauważyłem znajomą twarz wychodzącą z budynku szpitalnego obok. Szybko wstałem i popędziłem w jego stronę. 
-Takami! - powiedziałem podbiegając zdyszany 
- Shain.. - powiedział niezadowolony
- Więc już wiesz.. - zapytałem 
- Tak. Jak tak mogłeś nas narazić - odparł 
Rozejrzał się wokoło i wziął mnie za kołnierz i ciągnął mnie w zaułek, gdzie nikt by nas nie usłyszał i nie zobaczył. 
- Wybacz, lecz to była naprawdę wyjątkowa sprawa - odparłem 
Wzdychnął ciężko i masował swoją głowę marszcząc przy tym brwi. 
- Uzdrowiłem go na szczęście, zrobiłem też by nic nie pamiętał - odparł - Nie rób tak więcej uważaj - odparł 
- Dobrze - kiwnałem głową - Czy mówił coś o książce.. ? - zapytałem 
- Książce Krwi ? - zapytał 
- Nie wiem jak się zwie, lecz ukradł ją - odparłem 
- To ona, wiem gdzie ja schował - powiedział 
- Czy.. mógłbyś  mi pokazać ? - zapytałem grzecznie 
- Tak, lecz najpierw sprawdzimy czy nie ma w niej jakiś informacji, które zaszkodziły by nam - odparł 
Kiwnąłem głową na znak zgody. Brzyliśmy przez miasto, przypomniało mi się, że miałem wysłać gołębia pocztowego Nikoaliowi, wysłałem mu wiec wiadomość gołębiem.
Wiem gdzie  jest książka, znajdę ją i spotkamy się u Twojego brata ~ Shain
Ruszyliśmy do lasu, doszliśmy do lasku, który był koło mojej szkoły, a właściwie Akademika. Takami podszedł do starego pnia drzewa i wyjął z niej książkę. Była ona bardzo stara i okropnie śmierdziała. Kłódka na niej była nieuszkodzona. 
- Jak otworzymy kłódkę - zapytałem
Nie musiałem czekać na odpowiedź, Takami użył swoich umiejętności natury i stożył drewniany klucz, idealnie pasował do kłódki. Dał mi ksiażke by sprawdzić czynie ma tam nic co mogło by nam zaszkodzić, a on skontaktowałs ię z Driadami. Gdy sprawdziłem i było trochę o nas, on postanowił by Driady użyły swojej mocy i pozmieniały różne teksty na stronie o zielonej krwi, by nie było wiadomo o nas. Po skończeniu zamknął na klucz książkę i dał mi ją spowrotem. Odszedł bez słowa z Driadami. Ja ruszyłem do domu brata Niklolai'a.

Nik ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow